środa, 27 marca 2013

Festiwal Filmowy to niegłupia sprawa

Witajcie!
Ja, jako entuzjastka kina polskiego, nie mogłam przejść obojętnie obok faktu zbliżającego się wielkimi krokami Festiwalu Filmowego "Polonica". Narastająca ekscytacja sięgnęła apogeum, gdy w moje ręce dostał się szczegółowy program tegorocznego eventu. "Syberiada Polska", "Piąta pora roku", "Miłość", "Fuck for Forest" to tylko kilka z propozycji spędzenia produktywnych, bogatych w kulturę wieczorów. Miałam możliwość przyjrzenia się dwóm obrazom.

Pierwszy z nich - "Dzień Kobiet", reż. Maria Sadowska



Pełnometrażowy debiut, który, nie ukrywam, zrobił na mnie spore wrażenie. Przed pójściem do kina wahałam się. Zadawałam sobie pytanie - czy w ogóle warto? Dziś jestem bardzo zadowolona, ponieważ nie uległam rozrastającym się jak grzyby po deszczu nieprzychylnym opiniom internautów.

Bohaterka filmu, Halina, stanowi przykład nieco niechlujnej, lecz z pewnością emocjonalnej, wrażliwej kobiety, której przyszło wykonywać kiepską pracę za marne wynagrodzenie. Szarość dnia codziennego odbijała się echem na wychowywaniu nastoletniej córki ufającej tylko i wyłącznie grom komputerowym. Pojawiła się jednak nowa perspektywa, a mianowicie możliwość awansu. Tym samym dotychczasowe pełniące przez nią stanowisko kasjerki zostało zastąpione znacznie bardziej przyjemną, można by rzecz, wygórowaną posadą kierowniczki supermarketu "Motylek". Bo dyrygować ludźmi jest łatwo, ale robić to zgodnie z prawem sumienia, już nie do końca. Oscylując między zwierzchnikiem a podwładnymi, utworzyła się swoista siatka zależności, z której droga ku wyjściu nie będzie należała do najprostszych. 

Poważny temat, ale nie brak w nim dobrego, przemyślanego humoru, który momentami odsuwał na boczny tor skumulowane napięcie. Na szczególną uwagę, moim zdaniem, zasługuje odtwórczyni głównej roli, Katarzyna Kwiatkowska oraz tło aktorskie, na które składały się bardziej bądź mniej zaangażowane kreacje. 

Drugie dzieło - "Być jak Kazimierz Deyna", reż. Anna Wieczur-Bluszcz


Doprawdy, aż trudno uwierzyć, że tak pozytywny, zabawny, przyjemny film powstał akurat w naszym kraju, w którym wszelakiej maści twórcy/reżyserzy/scenarzyści lubują się w przedstawianiu na ogół trudnych tematów. 

Poznajemy Kazika, chłopca urodzonego dokładnie tego samego dnia, kiedy to Kazimierz Deyna podczas meczu Polska - Portugalia strzela słynną bramkę, jednocześnie powodując chmarę szaleństwa w gronie zaściankowego, komunistycznego narodu. Bynajmniej nie jest to opowieść o dalszych losach zasłużonego futbolisty. Śledzimy dzieciństwo i okres dorastania młodzieńca, na jego wczesnej dorosłości kończąc. Znaczące imię do czegoś zobowiązuje. Ojciec, Stefan, pragnie zaszczepić w dziecku ducha walki, którego z pewnością posiadał adorowany przez niego Deyna. Zaprowadza go zatem na treningi piłki nożnej, mając nieskromną nadzieję, iż syn zdoła, na mniejszą lub większą skalę, ten sukces powtórzyć. Upłynęło wiele czasu, a nieletni jest ewidentnie na bakier ze sportem. Postanawia zaprzestać swoich sił i znaleźć własny cel, który nie będzie wyłącznie wytworem pragnień maniakalnego rodziciela.

Szalenie miły seans powodujący permanentny uśmiech na twarzy. A przynajmniej tak było w moim przypadku. Duet Bluszcz-Muskała ukazał pewnego rodzaju kompatybilność, współistnienie. Warto by również wyróżnić Jerzego Trelę wcielającego się w postać dziadka, który mimo sporadycznych, aczkolwiek mocnych wejść, na długo pozostaje w pamięci.

Pamiętam, że zeszłoroczne doświadczenia związane z tym przedsięwzięciem rozczarowały mnie znacznie bardziej. Może to ze względu na mniej interesujący dobór repertuaru. Na chwilę obecną zostawiam Was z pytaniami - co sądzicie na temat Festiwali Filmowych? Uczęszczacie na nie? Traktujecie je jako luźny przegląd szumnych tytułów czy jesteście nastawieni na zapoznanie się "od podszewki" z tego typu imprezami?!

Archibald Sofia



4 komentarze:

  1. Ja od kilku lat bezskutecznie próbuje się dostać na wolontariat :P W tym roku jednak wybieram się na Off Camera do Krakowa, może uda mi się zobaczyć coś fajnego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kiedy jest Off Camera? Też zastanawiałam się nad tym festiwalem.

      Usuń
  2. ja jestem wierna prowincjonaliom we Wrześni, świetny przegląd polskiego kina ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witajcie miłośnicy Filmowych Festiwali ! Off+ Camera to moim zdaniem jedna z ciekawszych imprez tego typu (z tego co czytałem) Termin się zbliża, więc warto się zainteresować. Sam mam to w planach, ponieważ jeszcze nie zaszczyciłem go swoją osobą ;)

    OdpowiedzUsuń